w drodze po słowa

poniedziałek, 19 grudnia 2011

***

Soter Jaxa-Małachowski
"Kutry rybackie", lata 30. XX w., akwarela, gwasz na papierze

***


świtem kutry rybackie
oślepiają blaskiem
moje włosy siecią
nastrojów stłumionych
poławiają z wdziękiem  
judaszowe pocałunki
a piersi szkarłatnej litery
portem

w przemijaniu
gorzka ulotność myśli
podzielniki czasu
mistralem znaczone

kobieto
twoje imię upadło
krzykiem mewy na darmo
złudzeń wielbisz piołuny
w zagłębieniu szyi
szafranowy odcisk lęku
brzęczy miedzią
nie złotem

niedziela, 18 grudnia 2011

***


fot. sieć

***


kobiety z klanu
papierowych kulek
pęczki konwalii zmieniają
w słowa ulotne
dla uszu ubogie
dla ciebie nie pojęte

włos na czworo podzielony
nie odrośnie od
pstryknięcia palcem
nocny bezdech i
słone myśli
rankiem kwitną piołunem

w polaroidzie myśli
oglądam się za siebie
karnawałowe maski
i fajerwerki próżności
i coraz zimniejsze
ręce

***


fot. sieć

 ***


w fotelu w róże
twoje łapczywe dłonie
rzeką imion nie znanych
rzeźbią koryta na
moich piersiach

w połowie blasku
szukam całości
po omacku słowa drążę
piętno bólu jarzmione
korą czeremchy
i smakiem wina
tłumione

w biegu po słowa
literą wiedzione palce
w wyszarpanej nocy
znaczeń bez pamiętnych
pukam
po namiętność

***

Autor: Andrew Lucas - 500px.com/Andrew_Lucas

***


w wytrawnej czerwieni
chateau bordeaux
spojrzenia jak boje
szklanej mierzei dotykiem
drążone


z Bluntem po słowie
pytania na pęczki
w odpowiedziach
na garście
i słowa nad słowa
goodbye my lover?


mijając za dnia
nocnych wypraw lekkością
upojona
zakręty biorę po omacku
a ty drobne blizny
pocałunkiem opatrujesz
staranniej

nie pamiętam

te słowa jak drzazgi
tęczówka oka uparcie
szuka horyzontu
czerwonych ust
choć na pamięć znasz
mój uśmiech i pocałunki

w zapachu kory
mchem porastasz niepamięci
wspomnień nijak
ocucić
nie potrafię
naręczem mleczy
tęsknotą rosy pojonych
mamisz i kusisz

noc pachnie
wiatrem i szumem rzeki
oddycham łapczywie
palcem po niebie kreślę
wyznaczam czas
chce pamiętać
każdą gwiazdę
o której mówiłeś

nie jestem

fot.


nie jestem


pod dotykiem palców
łany zboża
złotem wieczoru
chwilą ulotną
tulone

zamykam oczy
tańczę po niebie
obłokiem czasu
karmiąc nie pamięć
oddechem pamiętam

nie jestem ofelią
nie mam lat tysiąc
włosy zielenią mchu
plecione
uczepiona wiatru
na wskroś uwolniona
odchodzę

przed sen

fot. Andreas Jorns - www.ajorns.com  [FanPage]


przed sen


gumką myszką
nie wymarzę
porannego nieba
mchu czułości na bosych
stopach
śmiechu wariatki
w potarganych włosach

mam amulety na teraz
i potem
talizmany na było
i będzie
czerwonej nitki warkocze
nadgarstka
strzegącej

myślom układam
terminarz
na sny inne
niż z bajki
na zawsze
nigdy
bądź indziej
w odwrocie powrotu
nie znajdę

***

fot.

***


pomiędzy nami
loara niespełnionych
pragnień

nasze statki
dobijają do brzegów
nocą
gdy podświadomie
kreślę
senne mary

na palcu serdecznym
odnajduję słów
znaczenie
a od spojrzeń
nie ma odwrotu
są nazbyt
wymowne

romantycznie

fot. sieć


romantycznie


w twoim białym
domu
nie gasną dla mnie
światła
szum rzeki nie zapomina
wołać mnie po
imieniu
kręte drogi myśli
uparcie wracają
do drewnianego mostu
z którego woda
czytała
bajki o romantycznym
zabarwieniu

nocą
to takie oczywiste
mieć cię na
własność

***

fot. sieć


***


kiedy płonie mi głowa
i ogień mam w ustach
paweł mówi
czasu potrzeba
a ja się uśmiecham

potem pośpiesznym
jak myśli moje
w przyjemnym stukocie
i chęć ciała
by na torach
kareniny rozmachem
je ostudzić
a paweł wciąż mówi

z uśmiechem wysiadam
tak śpiesznie smakuje
powietrze
i niech amen
czy może dobranoc
nie padnie już nigdy
a może jeszcze

Dąbrowa Górnicza 2003

***

fot. http://www.borisovdmitry.com/portfolio_portrait.php


 ***


szukamy dla siebie
brakujących słów
które ciszą napęczniałe
tańczą na naszych
wargach

jak powiedzieć że
dla ciebie jestem
i włosy czesze każdego
ranka
byś był tu i teraz

w jakie słowo
ubrać myśl leniwą
na wpół przytomną
lecz ciągle żywą

z alkoholem w
ciepłych żyłach
tak ładnie patrzy
mi z oczu

Dg 2004

***

fot. sieć


***


z najgłębszej tajemnicy
biorą się słowa
czerwone płomienie
w moich włosach
kwitnące purpurą

teraźniejszość jak sen
w malignie opowiadany
w teorii
bezwarunkowych oddaleń
i niezbyt nagłych powrotów

wieczorem jedno mam
imię
dojrzewam niecierpliwie
jak zimowe jabłka
w zimie

***

fot. sieć


***


spirala słów
w mojej głowie
z definicją
tłumaczeń i prawd

wysokim obcasem
wystukam na schodach
ile znaczeń
potrafię ci dać

z ucieczką po
kawie porannej
we włosach ciągle
ten wiatr

w kapryśnym
oka mgnieniu
omamię
schematem kobiecego
ja

***

fot. sieć


***


pomijana nieskończenie
wiele razy
liczyła drzwi do których
zapuka
a one zamknięte
ani drgną od dotyku
jej rąk

zapatrzona w rozpalone okna
tęskniła
za jego domem
i słowem które tam gościło

kwiaty w ogrodzie
jak znaki zapytania
więdły
nie znając odpowiedzi
nieskończenie wiele razy

***

fot. http://martaorlowska.com/

***


na skraju mojego
Würgsdorf
opuszkiem palca
wyznaczam granicę
ust twoich

z pomiętym
biletem w kieszeni
jestem gapowiczką
i złodziejką zarazem
ukradłam ci spokój
i porządek myśli

a teraz słońcem
słowa malowane
przypominają mi
że nadal jestem
tą piegowatą dziewczyną
którą całowałeś
z zamkniętymi
oczami

***

fot. Tomasz Zienkiewicz - www.zieniu.pl  [FanPage]


***


ze starannością
pomaluje usta
on powie że słodkie
a ona to wie

trzynasta to dobra
godzina
z nogi na nogę
powoli nie znaczy nic
i myśl jak modlitwa
z wytrwałością pobożnej
kobiety trawiona

on dobrze wie że
ona tam jest
potrącana spojrzeniami
obecnych bez znaczenia
pięknieje

nawet podmuch
miejskiego powietrza
dobrze wróży

***

fot. sieć


***


była jego natchnieniem

każdego dnia ubierał się w nią

jak skute nadgarstki niewolnika
pragną wolności
tak i on potrzebował jej życia

z czerwonych cegieł tkliwości
wybudował dom wariatów
dla jej obłąkanych
myśli

płaczem wypełniał jej dłonie
gdy pozna nocą
uciekała w objęcia
innych don juanów

***


fot. sieć


***


wiatr mi cię nie przywiał
dzisiejszy nie będziesz
nie zatańczą wierzby
płaczu nie utulą

zapachem maciejki
tęsknoty nie nakarmię
zamknę oczy na chwilę
zdawać by się mogło

będziesz może jutro
jutrem mi już pachniesz
słońce moje złote
zgaśnij dzisiaj zaśnij


Wierzchosławice lato 2002

Twoje dłonie

drzewa rodzą liście
a w nich
twoje silne dłonie
ukryte śpią


spojrzeniem budzę je
i roztańczone rzucam
na rozpustne
tkanki mojego
istnienia

***

fot. sieć


***


nadgarstki pachną
sianem zmokłym
nagłym deszczem
i tęczą na niebie
marzeniem rozkwitłą

i dłonie mnie pieką
naglą mnie ręce
serce goryczą
lepione misternie

korzenie we mnie masz
myślą oplotłeś
tęsknotą kusisz ciemność
nocy sennej

na dobranoc jestem
mgły porannej
oczekując niecierpliwie

***

fot. sieć


***


w wezbranym potoku
odczuć
mniej banalnych
pomiętej halce
odczuć paranoidalnych
wewnętrznie powyginane
druty
nad ciągnięte struny
pordzewiałe zamki

już wiesz
twoją podłogę lubię
na słowach potoku
leniwie rozłożyć
myśli potrafię
morfeusza rozdrażnię
do krwi ostatniej
zatańczę
dzisiaj Ci zatańczę

***

fot. sieć


***


taka jestem nienazwana
złote łany zboża
ci wyszepcą


w oczy twoje zajrzę
nie zaprzeczą
nie pytane
kłamać nie potrafią

świat zatrzymaj
jedną ręką
malwy w moich włosach
wciąż tak pachną

kot na schodach
przysiadł
w futrze dotyk przyniósł
malwy w moich włosach
patrzą

***

fot. sieć


***


nie dla niej
usprawiedliwieniem były
zgrzyty podświadomych
żądzy
zaciśnięte pięści
do białej krwi

miała tylko walizkę
zresztą podarowaną przez
niego
i niepokój usnuty
z pokornie gromadzonych
łez

noc pachniała już
świtem

pusty peron
obłęd tym razem
nie igrał z
ogniem
zobaczyła jego dłonie
pobiegła do
światła

w walizce
różowe motyle
krzyczały

***

fot. http://www.borisovdmitry.com/portfolio_series.php


***


karminem uszminkowała
napęczniałe
bez słowem
usta
testom penelopy
poddane

w pajęcze omotana
sieci
niczym kokon
bezwolna
uległa
na wyciągnięcie
dłoni
bezsenne ma
niebo

i jaka logika
pozwoli zrozumieć
że zmierzch
zapada przed
świtem
a w każdym podarowanym
spojrzeniu
jest noc

nie ty,nie on

czekałeś na mnie
a ja się wciąż
upewniam że ty to
nie on
i tylko tak dziwnie
smakuje powietrze
gdy wymawiasz jego
imię
bo przecież ty to
nie on
zrozumiem to kiedyś
że biegnę w noc
do ciebie nie do niego
ale zawsze czekał on
nie ty
i dlaczego ta róża
wyrasta w moich ustach
i ta gwiazda co świeci
najjaśniej przez okno
mojego pokoju
ona wie bo pamięta
że on kiedyś czekał
jak ty
ale przecież ty
nie jesteś nim